W tym roku chciałem powtórzyć swoją „życiówkę” w skałach. Dla mnie to była droga o trudnościach 6.2. Ale tak się złożyło, że dosyć często na początku sezonu udawało mi się dość często wyjeżdżać na wspinanie i nie powtórzyłem, a podniosłem życiówkę do 6.3! Dla mnie to duża rzecz, bo nie spodziewałem się, że to się uda. Pierwsze wstawki były bardzo słabe, ale już na 3cim wyjeździe poczułem, że to droga dla mnie i kto wie, może się to może udać ;). No i zrobiłem to! W sumie potrzebowałem 6 wyjazdów (tak mi się wydaje). Dla mnie droga świetna – po dobrych chwytach, trochę ciągowa i z małymi niespodziankami ;), a przy okazji mega klasyk, także jeśli się wspinasz to polecam. Obok akurat nagranie z nieudanej próby, ale na kolejnym wyjeździe już pykło (i mam na to świadków 😉 ).